Zanim się rozsypiecie, przebiegnijcie maraton.

piątek, 28 lutego 2014

Augmandus

















Na zdjęciu widać pewne francuskie miasto. W głębi za budynkiem merostwa stoi narożna kamienica z głębokimi podcieniami.  Mieści się w niej klub - Pod Czerwonymi Markizami. Przy czym pisząc markizami, miałam na myśli osoby, a nie te daszko-zasłonki.
Markizy słynęły z rozlewu krwi, stąd  kolorystyka. Żyły na tym terenie i działały.
Przed wojną był tam prężny Klub Rzeźnika, w którym narodził się drink o tej samej nazwie.
Dzisiaj, w obecnym klubie jest specjalny zakątek dla singli. Poznałam tam mężczyznę o imieniu Augmandus. Wypiliśmy dużo - dość żeby się dowiedzieć o sobie więcej niż można pokazać na fejsie.
Spotkanie w barze to rzadko szczęście, ale gdy opowiadasz co chcesz drugiej osobie i tworzysz historie, może być naprawdę pięknie.