*
A było tak jakby śmierć Anny Frank
usiadła w Justina cieniu, żeby się
przy nim ogrzać i nabrać blasku.
Bo są obiekty samoświecące (!)
gwiazdy pierwszej wielkości
i wszystko inne może tylko
w ich cieniu przebywać albo
odbijać promienie, nie interferować
zanadto. Czy tęsknisz, spytałam,
za drżącym kochankiem w wieku
podeszłym? Naturalnie, gdy widzę
podarowane przez niego przedmioty.
Są to przymioty niezawisłe,
wytrwałość ich jest jak cierpliwość
solenna. Ale mój histrionik
mordował raz i ostatecznie. (?)
Brakuje mi jego zimnych uwag.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz